Terminowe prawo jazdy – potrzebne, czy wręcz przeciwnie?
Kiedy w wieku osiemnastu lat uzyskałem ten najważniejszy według mnie i moich rówieśników w tymże wieku dokument, bardzo się cieszyłem, że dostałem to uprawnienie bezterminowo. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że dzisiaj trochę inaczej będę patrzył na konieczność odbywania badań przedłużających możliwość kierowania pojazdami.
Choć kwestia terminowości tego dokumentu została już jakiś czas temu prawnie rozwiązana, to niedawno zacząłem się nad nią znów zastanawiać. Bezterminowe prawo jazdy tak, jak i wiele innych rzeczy ma swoje zalety jak i wady. Zacznijmy od prostszej strony, czyli od zalet. Uprawnienie do kierowania pojazdami wydane bez okresu ważności są… i tyle. Nie trzeba pamiętać o niczym innym, jak tylko noszeniu ze sobą dokumentu za każdym razem, gdy planujemy usiąść za kółkiem. Praktycznie rzecz biorąc zdajesz prawko, odbierasz po jakimś czasie i zapominasz, korzystając beztrosko z możliwości prowadzenia samochodów. Nic tylko się cieszyć.
To teraz wady. Pewnie niektórzy z Was pomyślą, że bezterminowe prawo jazdy wad nie ma. Wyobraźcie sobie, że jakiś kierowca w podeszłym wieku wyjeżdża z ulicy podporządkowanej tuż przed maskę prowadzonego przez Was pojazdu. Pół biedy, gdy zdążycie wyhamować i nikomu nic się nie stanie. Co jednak, gdy taki kierowca spowoduje wypadek w sumie nawet nie zdając sobie za bardzo sprawy z tego, że coś zrobił źle? Każdy z nas w pewnym wieku straci swój młodzieńczy refleks i zdolność podejmowania decyzji w ułamku sekundy, które to umiejętności na drodze niejednokrotnie mogą nam uratować życie. Dlatego też uważam, że prawo jazdy powinno być wydawane na czas określony z możliwością przedłużenia na kolejny okres czasu po pozytywnym przejściu badania lekarskiego. Jasne, powiecie, że lekarza można przekupić, albo że może to być jakiś znajomy znajomego i badanie zostanie „odbębnione”. Owszem, jest taka możliwość, ale na to już takiego prostego rozwiązania według mnie raczej nikt nie znajdzie.
Cóż, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ja tylko przedstawiam Wam swoje zdanie. W każdym razie życzę Wam, abyście nie trafili na drodze na nie do końca sprawnego kierowcę :)
Choć kwestia terminowości tego dokumentu została już jakiś czas temu prawnie rozwiązana, to niedawno zacząłem się nad nią znów zastanawiać. Bezterminowe prawo jazdy tak, jak i wiele innych rzeczy ma swoje zalety jak i wady. Zacznijmy od prostszej strony, czyli od zalet. Uprawnienie do kierowania pojazdami wydane bez okresu ważności są… i tyle. Nie trzeba pamiętać o niczym innym, jak tylko noszeniu ze sobą dokumentu za każdym razem, gdy planujemy usiąść za kółkiem. Praktycznie rzecz biorąc zdajesz prawko, odbierasz po jakimś czasie i zapominasz, korzystając beztrosko z możliwości prowadzenia samochodów. Nic tylko się cieszyć.
To teraz wady. Pewnie niektórzy z Was pomyślą, że bezterminowe prawo jazdy wad nie ma. Wyobraźcie sobie, że jakiś kierowca w podeszłym wieku wyjeżdża z ulicy podporządkowanej tuż przed maskę prowadzonego przez Was pojazdu. Pół biedy, gdy zdążycie wyhamować i nikomu nic się nie stanie. Co jednak, gdy taki kierowca spowoduje wypadek w sumie nawet nie zdając sobie za bardzo sprawy z tego, że coś zrobił źle? Każdy z nas w pewnym wieku straci swój młodzieńczy refleks i zdolność podejmowania decyzji w ułamku sekundy, które to umiejętności na drodze niejednokrotnie mogą nam uratować życie. Dlatego też uważam, że prawo jazdy powinno być wydawane na czas określony z możliwością przedłużenia na kolejny okres czasu po pozytywnym przejściu badania lekarskiego. Jasne, powiecie, że lekarza można przekupić, albo że może to być jakiś znajomy znajomego i badanie zostanie „odbębnione”. Owszem, jest taka możliwość, ale na to już takiego prostego rozwiązania według mnie raczej nikt nie znajdzie.
Cóż, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ja tylko przedstawiam Wam swoje zdanie. W każdym razie życzę Wam, abyście nie trafili na drodze na nie do końca sprawnego kierowcę :)
Pewnie miałeś minimum kilka razy jakieś badania dopuszczające do szkoły/pracy. Najczęściej działa to właśnie w ten sposób, że Ty albo jednostka która Cię na badanie wysłała płaci, ale nie za badanie, tylko za autograf lekarza. Stąd samo badanie nic by nie dało.
OdpowiedzUsuńWeryfikacja ponownym egzaminem, dopiero byłoby hurr durrr. Ciekawe ile osób bez ponownego kursu dałoby radę.
Ale na pewno nie powinno być tak, że ktoś raz zdaje i jeździ całe życie.
Oczywiście że miałem i bardzo dobrze wiem jak to działa.
OdpowiedzUsuńWeryfikacja ponownym egzaminem? Bądźmy szczerzy, jeśli po zdaniu prawka jeździsz regularnie już kilka lat, to wiesz jak się jeździ, a nie jak się jeździ pod egzamin. Musiałbyś znów nauczyć się jeździć tak, jak chciałby tego egzaminator, a egzamin nie weryfikuje tego, czy nauczyłeś się jeździć, tylko czy potrafisz prowadzić określony model samochodu tak, aby egzaminator Cię przepuścił. Niemniej jednak lepszego pomysłu nie mam na kontrolowanie sprawności kierowców... :/