Internet – cudowny wynalazek, czy wręcz przeciwnie?

Internet – cudowny wynalazek, czy wręcz przeciwnie?

Internet - najprościej rzecz ujmując miejsce, gdzie możesz znaleźć ogromną ilość informacji, nie zawsze jednak przydatnych. To, na co się w nim napotkasz zależy głównie od Ciebie.


Dobry czy zły?


Jak większość rzeczy, które wyszły spod ludzkiej ręki Internet można wykorzystać w bardzo pożyteczny sposób, a z drugiej strony może służyć do oszukiwania ludzi i karmienia się cudzą krzywdą. Gdybym miał określić Internet jednym słowem, to jedyne, co mi przychodzi do głowy, to śmietnik. Śmietnik, na którym jest dużo niepotrzebnych rzeczy, ale wprawny eksplorator może znaleźć na nim prawdziwe perełki. Najciekawsze jest to, że z każdej zalety Internetu można zrobić jego wadę.

Zastosowanie zastosowaniu nierówne


Dzięki temu wymysłowi, który towarzyszy nam już od całkiem długiego czasu możemy wyszukać interesujące nas informacje na temat przez nas poszukiwany. Z drugiej strony treści przez nas odnalezione nie zawsze muszą być prawdziwe.

Zamówienie czegoś przez Internet jest banalnie proste i nie musisz jechać do sklepu oddalonego o X kilometrów po jedną pierdółkę. Kurier z cieplutką paczką już czeka pod drzwiami. Gorzej, gdy padniemy ofiarą oszustwa i w przesyłce znajdzie się kartofel. Co prawda nie słyszałem od moich znajomych o tym, aby spotkał ich taki szwindel, ale plotki o podobnych przypadkach krążą w eterze.

Wpadasz na stronkę z jakimś czatem i poznajesz piękną dziewczynę. Wszystko fajnie, motylki w brzuchu i te sprawy. Problem w tym, że nigdy nie masz stuprocentowej pewności, że nie piszesz z jakimś obleśnym dziadem.

Nie karmić trolla


Nie mówiąc już o tym, że w sieci znajdziesz mnóstwo osób, którym zwyczajnie się nudzi i lubią powkurzać wszystkich dookoła nie wnosząc żadnej wartości dodanej do dyskusji/komentarzy itp, itd. Jednak według mnie przed większością z powyższych rzeczy można się ustrzec, gdy ma się głowę na karku i trzeźwo patrzy na świat. Najgorsze w moim odczuciu jest…

Uzależnienie


Z tym już samemu ciężko będzie sobie poradzić i choć znajomi będą Ci mówić, że za dużo czasu spędzasz w sieci, to Ty możesz to zwyczajnie olewać, a bagatelizowany problem może z biegiem czasu narastać do rozmiaru, kiedy wakacje bez dostępu do Internetu będą dla Ciebie przedsięwzięciem niemożliwym do zrealizowania.

A Ty? Odpowiedzialnie korzystasz z Internetu czy może Twoja egzystencja jest bez niego niemożliwa?

Święta idą, umyj okna!

Święta idą, umyj okna!

Lubię (jak chyba większość z Was) Święta. Czas, kiedy spotykam się z rodziną przy wspólnym stole. Nienawidzę za to okresu przedświątecznego, gdyż niektórzy chyba pozapominali, o co w tym wszystkim chodzi…


Zanim przejdę do meritum, zacznijmy od najprostszego pytania: co tak właściwie świętujemy? W przypadku Świąt, w trakcie których jesteśmy, świętujemy zmartwychwstanie Pana Jezusa. W przypadku Świąt Bożego Narodzenia świętujemy jak sama nazwa wskazuje Boże Narodzenie. Wszystko wydaje się jasne i klarowne. Ba! jak kogoś spytasz na ulicy, co świętujemy, to najprawdopodobniej też udzieli prawidłowej odpowiedzi. Więc gdzie jest problem?

Problem znajduje się między tym, co wiemy, a tym, jak się zachowujemy. Wiele osób tylko powierzchownie wie, co świętuje, a tak naprawdę celebrują… sprzątanie… Z namaszczeniem myją podłogi i okna, sprawiając wrażenie, że chcieliby jeszcze ściany odmalować, bo wciąż jest brudno. Kit z tym, że dzisiaj już jest Wielka Sobota i idzie się ze święconką do Kościoła. Sprzątają. W Dzień Boży, w którym powinni oczekiwać przyjścia Chrystusa sprzątają.

Po co?


Problem prawdopodobnie tkwi bardzo głęboko, bo w wychowaniu. Tak robili ich rodzice, oraz ich rodzice, oraz rodzice ich rodziców. Nikt z nich nie pomyślał, że sprzątać można normalnie, od czasu do czasu, tak, aby było względnie czysto, a nie narodowym zrywem w trakcie Świąt. Jeszcze zrozumiem przygotowanie potraw w te dni, a nie wcześniej, bo będą świeże, smaczniejsze, ale sprzątanie na litość boską zostawmy, albo zróbmy to wcześniej. Nie posprzątałeś wcześniej? Trudno. Świętuj w nie do końca czystym domu. Sprzątasz regularnie? No to chyba nie musisz w dniu dzisiejszym już nic robić, bo i tak jest czysto.

Czy to się kiedyś zmieni?


Według mnie prawdopodobnie tak. Wielu z nas idzie po rozum do głowy i wie, że świętowanie nie polega na sprzątaniu. Zaś nawyków starszych ludzi już raczej nie zmienisz, bo czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci, a skoro już jesteśmy przy skorupkach, to życzę Wam wszystkim smacznego jajka i mokrego dyngusa, oraz spokojnych Świąt spędzonych w rodzinnej atmosferze, oraz abyście nie zapomnieli, co tak naprawdę powinniśmy w te dni świętować :)
Prześmiewcza instrukcja obsługi introwertyka

Prześmiewcza instrukcja obsługi introwertyka

Introwertyk – generalnie przeciwieństwo ekstrawertyka. Człowiek, który bardzo lubi towarzystwo, szczególnie swoje, a każdego innego się boi. Przebywanie z innymi jest na ogół dla niego męczarnią, szczególnie, gdy ci inni są, uwaga, uwaga, słowo, przez które introwertyk może zamknąć się w sobie – nieznajomymi! Nie wiesz jak postępować z introwertykiem? Poniżej przedstawiam kilka wskazówek, które być może ułatwią Ci życie :p


Szczerość

Bardzo, ale to bardzo ważna sprawa. Jeśli nie chcesz do siebie zrazić introwertycznego osobnika, to bądź z nim szczery. Jakikolwiek przejaw kłamstwa może skutkować zerwaniem znajomości i zamknięciem się w sobie lub szafie. Lub sobie i szafie.

Spotkanie

Jeśli już chcesz się umówić na spotkanie z introwertykiem, to zrób to odpowiednio wcześnie, minimum tydzień przed. Introwertyczny osobnik musi się oswoić z tym, że musi wyjść do świata pełnego ludzi. Dla niego świat idealny to taki, gdzie ludzi nie ma. Drugi powód, dla którego musisz go powiadomić odpowiednio wcześniej jest taki, że on może mieć już w planach lepsze zajęcia, takie jak kolację w pojedynkę, wspólne ze sobą oglądanie filmów albo zwyczajne spędzenie czasu z samym sobą.

Punktualność

Jeśli już uda Ci się wyciągnąć introwertyka z jego azylu – mieszkania, z którego ostatnio wychodził, gdy skończyło mu się w domu jedzenie - to bądź punktualny. Doceń to, że osobnik wyszedł z domu. To nie jest dla niego łatwe. Wyobraź sobie najtrudniejszą rzecz, jaką jesteś w stanie zrobić. Właśnie to samo robi introwertyk, gdy wychodzi na spotkanie z Tobą. Spóźnienie choćby o sekundę skutkuje głębokim rozczarowaniem, przeświadczeniem, że do końca życia już nie warto wychodzić z domu i zamknięciem się w sobie, a także niewychodzeniem spod kołdry przez najbliższe trzy dni.

Nowi znajomi

Jeśli pragniesz przedstawić introwertykowi swoich znajomych musisz to zrobić niezwykle umiejętnie. Wybierz swoich trzech najlepszych znajomych, nie więcej! Nie! Nie przedstawiaj mu ich wszystkich na raz! Będzie miał traumę na resztę życia. Minimum miesiąc przed próbą poznania go z jednym z Twoich znajomych poinformuj go, że chcesz go z kimś poznać. On musi się z tym oswoić. Kolejnych dwóch znajomych przedstaw mu także oddzielnie w odstępach czasu także nie krótszych niż miesiąc.

Inni ludzie

Unikaj spotkań w miejscach, gdzie jest dużo ludzi, przy czym dla Ciebie i introwertycznego osobnika dużo, to pojęcie względne. Unikaj zatem miejsc, gdzie po prostu możesz zobaczyć jakiegokolwiek człowieka. Najlepszym więc miejscem na spotkanie będzie las, albo… inny las… Możesz mu co prawda zaproponować spotkanie u siebie, ale niezbyt szybko, bo zamknie się w sobie i zerwie z Tobą kontakt. Za to nigdy nie proponuj spotkania u niego. To jest jego azyl. Jeśli będzie chciał, to sam Cię tam zaprosi po kilku latach.

Jak więc widzicie postępowanie z introwertykami jest niezwykle trudne. Wręcz trzeba ich chronić przed innymi ludźmi. Jeśli więc uważasz, że nie jesteś w stanie osobnika introwertycznego chronić przed innymi, to nawet nie nawiązuj znajomości, bo zamknie się w sobie, a w skrajnym przypadku nawet umrze z głodu, bo będzie się bał wyjść do sklepu.

Milion pomysłów, a życie tylko jedno

Milion pomysłów, a życie tylko jedno

Ostatnio złapałem się na tym, ile to ja chciałbym robić rzeczy po studiach. Problem w tym, czy starczy mi na to… życia…


Od jakiegoś czasu, który wcale nie jest krótki, wybiegam myślami w przyszłość, jak by to było miło być już po studiach. Człowiek miałby więcej czasu, gdyż nie musiałby po pracy jeszcze czegoś robić na uczelnię. Problem w tym, że mam milion pomysłów na życie, a to życie jednak tylko jedno. Chciałbym wrócić do gry na gitarze, regularnie czytać książki fabularne, być na bieżąco z ukazującymi się filmami i zwiedzać. Zwiedzać Polskę, a także inne kraje. Nie mówiąc o tym, że dobrze byłoby nauczyć się języków krajów, do których chciałbym pojechać. I może przy okazji jeszcze ciekawym pomysłem byłoby regularne chodzenie na siłownię czy też basen.

Marzenia marzeniami, ale problem zaczyna się robić wtedy, kiedy człowiek zacznie myśleć ile czasu musiałby na to wszystko poświęcić. Koniec końców wychodzi na to, że musiałbym zrezygnować z pracy… i rozciągnąć dobę.

Cóż więc mam począć? Hmm… dochodzę do starego i jak większość leciwych powiedzonek, także słusznego stwierdzenia, że w życiu nie można mieć wszystkiego. Z części z tych rzeczy muszę zrezygnować. Część z nich na zawsze zostanie w sferze moich marzeń. Inne z nich zostaną zaledwie liźnięte, aczkolwiek spróbowane. I choć serce mówi „rzuć wszystko i goń za marzeniami”, to rozum podpowiada „stąpaj twardo po ziemi, a marzenia zostaw na czas wolny od obowiązków”.

Copyright © 2014 Bez Nazwy , Blogger