Według badań Alberta Einsteina 39% Polaków bezgranicznie wierzy w to, co przeczyta w Internecie

Według badań Alberta Einsteina 39% Polaków bezgranicznie wierzy w to, co przeczyta w Internecie

Newsy, wiadomości, plotki i ploteczki. To wszystko można zobaczyć w tak zwanych środkach masowego przekazu. Ile z tego jest prawdą, a ile historyjką wyssaną z palca?


Wstajesz rano. Idziesz do sklepu. Oprócz chleba chciałbyś zakupić prasę. Widzisz obok siebie tytuły, a na nich nagłówki artykułów, które są ze sobą sprzeczne.
Wsiadasz w auto. Uruchamiasz silnik i włączasz radio. Słuchasz wiadomości z kraju. Przełączasz kanał. Słyszysz wiadomości, które zaprzeczają tym z konkurencyjnej audycji.
Po pracy włączasz telewizor. Słuchasz wiadomości. Przełączasz kanał. Mówią zupełnie co innego niż to, co usłyszałeś przed chwilą.
Wieczorem zasiadasz do komputera. Tu jest już prawdziwa masakra. Wiadomości jedne obok drugich zadają kłam trzecim i czwartym usiłując zrobić z mniej rozgarniętych użytkowników sieci idiotów.

Podczas wyścigu Krzysiek popisał się niesamowitą formą. Dzięki niesamowitemu wysiłkowi zajął drugie miejsce. Jacek zaś nie popisał się osiągając przedostatnią pozycję.
Szkoda tylko, że nikt Cię nie poinformował drogi czytelniku, że w wyścigu brało udział jedynie dwóch uczestników…

Także tego. W dzisiejszych czasach już nie ma obiektywnych źródeł informacji, chyba, że szukasz różnic między cyną a cynkiem w podręczniku od chemii, albo innych niezmiennych praw przyrody, jak ilość kości nadgarstka.

Czytając artykuły zawsze włącz myślenie. Szukaj przypisów, bibliografii, źródeł artykułu, mimo tego, że może być ciężko, gdyż łatwiej pisze się z herbacianych fusów niż z sytuacji popartych faktami. Sprawdź w konkurencyjnych gazetach, programach telewizyjnych, audycjach radiowych czy stronach internetowych informacje na ten sam temat. Ktoś w końcu musiał napisać prawdę… mam taką nadzieję…

Moim skromnym zdaniem czerp informacje także z mediów, które są… blokowane. Najprawdopodobniej komuś informacje stamtąd przeszkadzają i jeśli nie byłyby prawdziwe, to nikt nie zadawałby sobie nawet odrobiny trudu, aby je blokować, choć to tylko moje zdanie i w tej kwestii należałoby uważać.

Także uruchamiamy myślenie i czytamy ze zrozumieniem ;)

Bibliografia: Moja głowa, więc ten artykuł na pewno jest oszustwem :p

Jak trwoga to do... stomatologa!

Jak trwoga to do... stomatologa!

Był piękny piątkowy wieczór. Usiadłem przed telewizorem z kupionymi tego dnia po pracy chrupkami – serowymi. Na takie właśnie miałem wtedy ochotę. Otworzyłem opakowanie. Aromat dawno nie smakowanego przysmaku unosił się nad odpieczętowaną paczuszką. Cudowny smak mile łechtał kubki smakowe. Cała sytuacja była idealna… do czasu…


Ała! Co się dzieje? Ból zębów w sumie nigdy mi nie dokuczał, bo i nigdy z zębami problemów nie uświadczyłem. Regularnie co roku chodziłem do stomatologa na przegląd. Regularnie nie licząc ostatnich dwóch lat, bo tak jakoś wyszło, że nie miałem kiedy iść do dentysty. Jak teraz sięgam pamięcią, to w sumie 2 lata temu zacząłem pracować, przez co miałem na głowie dodatkowy obowiązek oprócz studiów i tak jakoś wyszło, że na zadbanie o swoje zdrowie nie starczyło czasu. Prawda jest taka, że gdybym chciał, to pewnie wyrwałbym z codziennego natłoku zadań jeden poranek na to, aby pójść na przegląd uzębienia, ale przecież mam takie zdrowe zęby, że na pewno nic się nie stanie jak raz do dentysty nie pójdę… Ta!....

Także jem sobie te chrupki, jem i nagle boli. Hmm… na pewno przejdzie. I przeszło. Kilka kolejnych dni mnie pobolewało, ale tragedii nie było. Nie było do kolejnego piątku, kiedy to każdy kęs jedzenia niemiłosiernie bolał. Nawet poruszanie szczęką powodowało, że myślałem jedynie o felernym zębie.

- Muszę iść do dentysty.
- Musisz, ale z tego co mówisz, to pewnie skończy się to leczeniem kanałowym.

Szybkie przegooglowanie Internetu spowodowało, że ze strachu mało się nie obs… no przestraszyłem się bardzo. Wizyta umówiona. Idę z duszą na ramieniu. Lekarka wypisała skierowanie na zdjęcie rentgenowskie.

Z tymże zdjęciem poszedłem na kolejną wizytę. Werdykt: zęby zdrowe. Ufff… Koniec końców dostałem reprymendę za to, że tak długo nie byłem u dentysty, no i mam śmieszne zdjęcie uzębienia. Tym razem dobrze się skończyło… a osoba, która mnie przestraszyła leczeniem kanałowym zasłużyła na solidnego kopniaka ^^

Także tego. Ja mam nauczkę, aby bardziej dbać o swoje zdrowie, bo kiedyś brak czasu na rutynowe kontrole wpędzi mnie w niezłe tarapaty. Na koniec przestrzegam Was, abyście dbali o siebie i uczyli się na cudzych błędach, bo sami wszystkich nie zdążycie popełnić :p

Wakacje! wakacje! Co jest najważniejsze na miejscu?

Wakacje! wakacje! Co jest najważniejsze na miejscu?

Jesteś już w drodze albo na miejscu. Co jest najważniejsze podczas Twoich wakacji?


Jeśli miejsce docelowe Twojego odpoczynku znajduje się za granicą, to zdecydowanie najważniejszy jest dokument tożsamości. W Polsce niby też wszędzie powinieneś takowy ze sobą nosić, ale jak przypadkiem zostawisz go na kwaterze, w której będziesz spać przez kilka następnych nocy, to nic ogromnie strasznego się nie stanie. Za granicą zaś pilnuj dowodu osobistego lub paszportu – zależnie, co jest na miejscu potrzebne – jak oka w głowie. To jest zdecydowanie najważniejsza rzecz, jaką przy sobie musisz posiadać.

Co dalej? Istnieje coś, bez czego możesz sobie nie poradzić – mapa! Jeśli nie znasz miejsca, do którego zmierzasz, to jest to najważniejsza zaraz po dokumencie tożsamości rzecz, jaką koniecznie musisz ze sobą zabrać. Raz już miałem taką sytuację za granicą i uwierzcie mi, trochę zajęło, zanim odkryłem gdzie, co, jak i dlaczego. Z pomocą zaś pomogła mi… sieć bezprzewodowa w jednej z knajp przy ulicy. W Polsce zwyczajnie włączyłbym pakiet internetowy i nie było by problemu, w roamingu zaś ceny są wyższe i jedynie w ostateczności bym skorzystał z takiego rozwiązania. Generalnie bez mapy można nieźle pobłądzić i bez niej raczej do nieznanych miejsc się nie wybieramy ;)

Ostatnia oczywista rzecz to pieniądze. Bez nich nie zapłacimy za lokalne atrakcje. Zastanów się ile funduszy musisz ze sobą zabrać. Musi Ci starczyć na nocleg, transport i wyżywienie. Dodaj do tego małą rezerwę na nieprzewidziane wydatki. Jeśli masz w zwyczaju płacić kartą, to i tak weź ze sobą trochę gotówki. Nie w każdym miejscu można używać plastiku.

Na koniec weź ze sobą dobry humor i odłóż wszelkie problemy na bok. Masz się przez te kilka dni dobrze bawić, a nie zamartwiać rzeczami, na które na wyjeździe i tak nie masz wpływu. Jeśli nie lubisz podróżować samemu, to zabierz ze sobą paczkę znajomych, ale takich, dzięki którym przez cały wyjazd brzuch Cię będzie bolał ze śmiechu ;p

Wakacje! wakacje! Co ze sobą zabrać?

Wakacje! wakacje! Co ze sobą zabrać?

Masz już wybrane miejsce, zaklepany nocleg i wybrałeś metodę dojazdu do miejsca docelowego. Czas się spakować!


Co będzie Ci potrzebne? Oczywiście to zależy od tego, jaki to będzie wypoczynek. Inaczej się spakujemy do wyjazdu do domu wczasowego, inaczej jeśli zamierzasz łazić od schroniska do schroniska i jeszcze inaczej jeśli będziesz spał w namiocie.

To, co ja zwykle pakuję jako pierwsze, to ciuchy. Policz na ile dni wyjeżdżasz i jak wiele ubrań powinieneś ze sobą zabrać. Warto wziąć parę skarpet więcej, czy też nawet cały jednodniowy komplet, bo nigdy nie wiadomo, czy czegoś nie zmoczymy w deszczu. W zależności od pory roku weź krótkie spodnie lub kilka długich i jakąś bluzę (według mnie najlepiej z kapturem) i/lub kurtkę. Czasami warto wziąć ze sobą płaszcz przeciwdeszczowy, jednak osobiście ja wolę bluzę z kapturem, bo w płaszczu jest mi zwyczajnie za gorąco. Warto wziąć ze sobą niewielką ilość jedzenia na podróż lub na cały wyjazd jeśli zamierzasz koczować z dala od cywilizacji lub chcesz zaoszczędzić na żywności. Rozważ, czy przydadzą Ci się jakieś sztućce czy kubek. Kolejnie do torby podróżnej czy innego plecaka lecą środki higieny. Jeśli zależy Ci na zachowaniu miejsca w bagażu, to przelej niezbędne rzeczy do mniejszych opakowań.

Dalej spakuj elektronikę, jaką potrzebujesz ze sobą wziąć, chyba, że chcesz się całkowicie od niej odciąć. Jednak w tym drugim przypadku zalecam wziąć telefon i nawet go wyłączyć, ale zabrać ze sobą na wszelki wypadek. Jeśli jednak elektronika będzie Ci potrzebna, to weź komórkę, aparat, ładowarkę do każdego urządzenia i co tam jeszcze chcesz, ale tylko jeśli rzeczywiście na miejscu będziesz tego używał. Na koniec spakuj mapy miejsca docelowego jeśli takie posiadasz, dokumenty, które potrzebujesz ze sobą mieć i pieniądze, które zamierzasz na wyjeździe wydać.

Oczywiście jeśli pakujesz się w samochód, to możesz bagażu naładować ile chcesz, aby tylko on się do auta zmieścił. Jeśli korzystasz z jakiegoś przewoźnika, to sprawdź ile przewiduje on bagażu na osobę, oraz jak duży możesz przewozić bagaż podręczny. Jeśli nie będziesz codziennie nocować pod jednym i tym samym dachem, to ogranicz bagaż do niezbędnego minimum. Każdy zbędny kilogram, to niepotrzebne zwiększenie obciążenia na Twoich plecach, które przez cały wyjazd będą nosić Twój plecak.

To tyle na dzisiaj. Za tydzień będzie o najważniejszych rzeczach na miejscu docelowym podróży ;)

Wakacje! wakacje! Jak? Gdzie? Kiedy?

Wakacje! wakacje! Jak? Gdzie? Kiedy?

Lipiec – miesiąc słonecznych wakacji i… no właśnie, gdzie wybyć na wakacje?


Gdzie?


Zacznijmy od najważniejszego pytania: gdzie chcesz spędzić wolny czas? W Polsce czy za granicą? Jeśli za granicą, to upewnij się, czy tam, gdzie się zamierzasz wybrać potrzebujesz w tym celu paszportu czy nie i jeśli tak, to pilnuj tego dokumentu jak oka w głowie od momentu wyjścia z domu w dzień wyjazdu po chwilę powrotu do domu. Nie chciałbyś chyba mieć nieprzyjemności na granicy.

Kolejna sprawa – bezpieczeństwo. Ostatnio to gorący temat i podróż do niektórych krajów jest nader niewskazana. Jeśli jednak się uprzesz, to najlepiej do wakacyjnego celu nie jechać samemu, a na miejscu pilnować siebie nawzajem i nie chodzić do podejrzanych miejsc.

Kiedy?


Kolejne pytanie: kiedy chcesz jechać i na jak długo? To pytanie z kolei jest powiązane z tym, jak wiele masz wolnego czasu i z jakim wyprzedzeniem zamawiasz nocleg, więc warto pomyśleć o wszystkim wcześniej, niż na ostatnią chwilę. Kolejne pytanie, jakiego standardu noclegu wymagasz. Jeśli szukasz czegoś w centrum miasta z łazienką w pokoju, to chyba nie muszę wspominać, abyś nie oczekiwał niskich cen. Pamiętaj, że to Tobie ma wszystko pasować, gdyż pod zamówionym dachem spędzisz kilka nocy. No, chyba że zamierzasz się rozbijać po schroniskach, ale wtedy jedyne co Cię obchodzi, to czyste łóżko i woda w kranie ;p


Dojazd


Ostatnia, ale nie mniej ważna sprawa, czyli jak dojechać do miejsca docelowego. Polecam poszukać tanich, ale sprawdzonych środków transportu. Wszelkiego rodzaju autokary odjeżdżają w wielu kierunkach z każdego większego miasta w Polsce, więc jest w czym wybierać. Nawet dla ludzi ceniących komfort podróżowania busy, a nawet czasami pociągi nie są złym wyborem. Warto pamiętać, że dzieciaki studenci, emeryci i renciści mają różne zniżki. Dla leniwych, którym nie chce się z dworca ciągnąć bagażu do kwatery nie pozostaje nic innego, jak podróż samochodem. Najlepiej zabrać ze sobą kilku znajomych na wyjazd i rozłożyć koszty dojazdu. Ewentualnie ogłosić, że jedziecie z punktu A do B tego i tego o tej i o tej i bierzecie tyle i tyle za podwózkę. To też dobry pomysł, jeśli masz w aucie parę miejsc, a na przykład nie jedziesz sam i nie boisz się zabierać obcego ze sobą. Podróż samolotem to zupełnie inna bajka o której nie wiem nic... więc się nie wypowiem :)

To tyle na początek. Co prawda większość, to ogólniki, o których większość wie, ale może ten wpis spowoduje u kogoś efekt „byłbym zapomniał”. Mam nadzieję, że Wam się podobało. W kolejnym wpisie będzie o pakowaniu bagażu i o najważniejszych rzeczach, których nie powinieneś zapomnieć zabrać przed podróżą ;)

Copyright © 2014 Bez Nazwy , Blogger