Semestr magisterski
Tydzień temu rozpoczął się kolejny semestr na uczelni, do której uczęszczam. Jeśli dobrze pójdzie, to będzie to ostatni semestr mojej edukacji na uczelni wyższej.
Semestr magisterski – to na nim muszę przygotować pracę, którą mam nadzieję obronić jeszcze w tym roku. Aby tego dokonać muszę zgromadzić niezbędne materiały do bibliografii, wykonać jeszcze parę pomiarów i oczywiście napisać pracę. Do tego nie mogę zapominać o pozostałych przedmiotach, oraz pracy w firmie. Na szczęście plan, jaki opracowała uczelnia jest całkiem przyzwoity. Środę, czwartek i piątek przeznaczam na pracę, resztę tygodnia na uczelnię i magisterkę.
Nie będę ukrywał, że zapał, jaki miałem na pierwszym roku studiów znacznie opadł i w sumie już go wcale nie ma. Jakoś mnie to nie dziwi. Pracodawca nie pyta Cię o oceny, nie mówiąc o tym, że na mojej uczelni w ciągu semestru jest średnio jeden, góra dwa przedmioty ze specjalizacji, którą wybrałem, bo ktoś postanowił na siłę robić ze wszystkich specjalizacji jedną, która akurat mnie nie odpowiada.
W każdym razie w tym semestrze muszę się wziąć do roboty, gdyż nie ma co tego odkładać, bo bujanie się z tym kolejny semestr może grozić koniecznością zaliczania kolejnych przedmiotów, ponieważ programy studiów ciągle się zmieniają.
Także nie ma co odkładać ważnych spraw na później. W tym roku trzeba się bronić, czego sobie i wszystkim, będącym na semestrze magisterskim życzę :)
Semestr magisterski – to na nim muszę przygotować pracę, którą mam nadzieję obronić jeszcze w tym roku. Aby tego dokonać muszę zgromadzić niezbędne materiały do bibliografii, wykonać jeszcze parę pomiarów i oczywiście napisać pracę. Do tego nie mogę zapominać o pozostałych przedmiotach, oraz pracy w firmie. Na szczęście plan, jaki opracowała uczelnia jest całkiem przyzwoity. Środę, czwartek i piątek przeznaczam na pracę, resztę tygodnia na uczelnię i magisterkę.
Nie będę ukrywał, że zapał, jaki miałem na pierwszym roku studiów znacznie opadł i w sumie już go wcale nie ma. Jakoś mnie to nie dziwi. Pracodawca nie pyta Cię o oceny, nie mówiąc o tym, że na mojej uczelni w ciągu semestru jest średnio jeden, góra dwa przedmioty ze specjalizacji, którą wybrałem, bo ktoś postanowił na siłę robić ze wszystkich specjalizacji jedną, która akurat mnie nie odpowiada.
W każdym razie w tym semestrze muszę się wziąć do roboty, gdyż nie ma co tego odkładać, bo bujanie się z tym kolejny semestr może grozić koniecznością zaliczania kolejnych przedmiotów, ponieważ programy studiów ciągle się zmieniają.
Także nie ma co odkładać ważnych spraw na później. W tym roku trzeba się bronić, czego sobie i wszystkim, będącym na semestrze magisterskim życzę :)
A doktorat to gdzie? :P
OdpowiedzUsuńChyba nie mam już siły na doktorat. Gdybym wiązał swoje życie z edukacją innych osób, to wolałbym być nauczycielem w szkole o niższym stopniu niż uczelnia wyższa, albo zwyczajnie udzielać korepetycji.
OdpowiedzUsuń