Wiosna byle nie ty
Najprawdopodobniej dla wielu z Was wiosna kojarzy się, jako
jedna z lepszych pór roku. Dla mnie jest zupełnie inaczej.
No ale jak ktoś może nie lubić wiosny?
Normalnie. Może. Szczególnie, gdy ma alergię. Niedługo
zacznie się sezon. Sezon kichania, prychania, łzawienia, spuchniętych oczu i
wiecznego, niekończącego się kataru. Wodospad wydzieliny z nosa przez ponad pół
roku, który swe apogeum ma właśnie na wiosnę. Świetna pora roku bulwo.
Kolejny powód, dla którego nie znoszę wiosny – oznacza ona
koniec zimy, czyli według mnie najlepszej pory roku. W żadnym innym okresie
roku nie mam tyle frajdy z uprawiania sportu jak w zimę. Fakt, wielu sportów
nie można uprawiać przy ujemnych temperaturach, ale wielu też nie można
uprawiać, gdy śniegu nie ma.
Kolejnym problem – na początku wiosny wszędzie spod śniegu
wyrastają jak grzyby po deszczu psie kupy. Ja nie narzekam na to, że
właściciele psów tych kup nie sprzątają. Jakbym miał własnego czworonoga, to
pewnie też bym po nim nie sprzątał. Chodzi o to, że na wiosnę widać to bardziej
niż w jakąkolwiek inną porę roku.
Następną rzeczą, którą można w sumie zrzucić na garb zimy,
ale można także zrzucić na niedoskonałość materiałów, czy też pracowników
kładących drogi – stan dróg po zimie. W trakcie ujemnych temperatur, gdy woda
przechodząc w stan stały zwiększa swoją objętość, niszczy się asfalt. W zimę to
jeszcze te dziury są pozasypywane śniegiem i nie są takie głębokie, ale teraz
na niektórych ulicach jest istny koszmar. Taka ulica Wróblewskiego, to nawet
nie opłaca jej się łatać, tylko należałoby ją całą zdjąć i położyć nową, bo tam
dziura na dziurze, dziurą pogania. Gdzieniegdzie ostał się jeszcze kawałek
asfaltu. Zastanawia mnie, czemu większość szerszych, trójpasmowych łódzkich
dróg dało się zrobić tak, żeby większych dziur na nich nie było, a na
mniejszych uliczkach przy większej prędkości można uszkodzić zawieszenie.
Wszystko płynie
Wszechogarniające Polskę roztopy są także niebezpieczne,
gdyż grożą powodziami. Co prawda mnie to akurat nie dotyczy, domu mi raczej nie
zaleje, ale na przykład za budynkiem w którym mieszkam, gdzie w lato jest
najzwyczajniejszy trawnik, teraz jest grząski basenik. Przyczyną tego były
także ulewne deszcze, niemniej jednak ziemia nie nadąża z wchłanianiem takich
ilości wody.
Kończąc już ten wywód, ja nie każę nikomu wiosny nie lubić.
Pokazuję tutaj tylko swoje zdanie, gdyż irytuje mnie, gdy słyszę, że „wreszcie
nadchodzi najlepsza pora roku”. Najlepsza może dla wymawiającego takie słowa,
ale nie najlepsza dla wszystkich.
I znowu muszę się umówić na zmianę opon… Trzymajcie się
ciepło ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz