Marzenie z dzieciństwa

Ostatnio przeglądając sieć w poszukiwaniu materiałów dotyczących pewnej gry natknąłem się na zaskakującą mnie rzecz. Być może wielu z Was o tym wiedziało wcześniej, bo muszę przyznać, że swoim znaleziskiem Ameryki nie odkryłem, ale mnie to trochę zamurowało.


O co chodzi? O to, że człowiek, który późno wstaje, ogarnia trochę swoje życie, po czym gra przez bite osiem godzin, pozwalając swoje wyczyny oglądać na żywo, nagrywając filmy na youtube i idąc spać późno w nocy… zarabia na tym. Najnormalniej w świecie żyje z tego. Ma swoich subskrybentów, którzy płacą mu za to, że gra, przed nagranymi materiałami puszcza reklamy, z których też ma pieniądze i w ten sposób zarabia. Nie zrozumcie mnie źle, nie mam o to pretensji. Ba! szanuję, że ktoś potrafił tak wszystko ogarnąć, żeby mu się to opłacało.

Cała magia w takim działaniu polega także na tym, że gdy byłem mały i dostałem swój pierwszy komputer, marzyłem, jak z resztą wielu moich rówieśników, o takiej pracy! Wyobrażaliśmy sobie, że takie zajęcie byłoby najlepszym, co mogłoby nas w życiu spotkać! I nagle po piętnastu latach, gdy marzenie dawno już wpadło do kuferka oznaczonego napisem „zapomniane” okazuje się, że nawet takie najgłupsze wyobrażenia z dzieciństwa wcale nie są takie najgłupsze.

Idźmy tym tropem dalej. Skoro człowiek, który uwielbia grać może z tego żyć, to czemu nie przełożyć tego na inną płaszczyznę? Lubisz robić coś innego? Zastanów się, w jaki sposób możesz na tym zarobić, nawet, jeśli miałoby to być coś pozornie bezmyślnego. Jak widać w dzisiejszych czasach można mieć źródło dochodu nie tylko będąc pracownikiem fizycznym czy też biurowym. Można żyć z pasji. Trzeba tylko tę pasję sprzedać potencjalnemu klientowi w atrakcyjny sposób, co może nie być łatwe, jednak jeśli się uda, to sprawi Ci najprawdopodobniej ogromną satysfakcję ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Bez Nazwy , Blogger